Czym w zasadzie zajmuje się architekt?

Czyli rozmowa Tomasza z Markiem o projektowaniu, przepisach i układankach inwestycyjnych

Wielu osobom wydaje się, że architekt "coś tam rysuje" i załatwia formalności. Tymczasem nasza codzienność to logistyka, przepisy, budżety i ciągłe szukanie kompromisów. Zobacz, jak wygląda praca architekta oczami laika – i jak odpowiadamy na najczęstsze wyobrażenia o tym zawodzie. 

Marek:

Ty, a czym Ty właściwie się teraz zajmujesz? Architektem jesteś, tak? Architekt od budynków, nie od komputerów i firanek? 

Tomasz:

Tak, zdecydowanie od budynków. Choć czasem mam wrażenie, że powinienem być też prawnikiem, urbanistą, hydraulikiem i logistykiem w jednym. 

Marek:

No bo wiesz, ja zawsze myślałem, że wy to tak... rysujecie elewacje, wybieracie kolory ścian, może jeszcze trochę papierków i po sprawie? 

Tomasz:

Taaa… gdyby to było takie proste, to pewnie prowadziłbym teraz firmę sprzedającą farbę elewacyjną. A tak – każdy projekt architektoniczny to osobna układanka, w której trzeba połączyć kilkanaście wątków równocześnie. 

Marek: 

Jakie wątki?

Tomasz:

No dobra, wyobraź sobie, że masz działkę i chcesz coś zbudować. Niby prosto – a w praktyce pierwsze tygodnie to analiza: co w ogóle wolno tam postawić. Patrzymy w plan miejscowy, czasem w studium, czasem trzeba wystąpić o warunki zabudowy. Do tego dochodzą przepisy: jaka może być wysokość, jaka odległość od granic, od lasu, od torów, od sąsiednich budynków. Nawet to, z jakiego materiału będzie elewacja, może być narzucone.

Marek: 

Czyli kupa papierologii?

Tomasz:

I to wszystko, zanim jeszcze powstanie pierwsza linia rysunku. Tak naprawdę projektowanie budynków krok po kroku zaczyna się od sprawdzenia, co w ogóle wolno zbudować na działce.  Ale potem też nie jest łatwiej – musimy zaprojektować budynek zgodnie z przepisami technicznymi i budowlanymi. Czyli np. schody mają mieć odpowiednią szerokość, klatki schodowe, wentylację, a pokój mieszkalny – odpowiednie nasłonecznienie. 

Marek: 

Aha, o tym słyszałem! Że trzeba mieć ileś tam godzin słońca?

Tomasz:

Tak, sprawdzamy to bardzo konkretnie. W dniu równonocy jesiennej i wiosennej, każdy pokój mieszkalny musi mieć minimum 3 godziny nasłonecznienia dziennie – chyba że to zabudowa śródmiejska, wtedy 1,5. Kawalerki mają jeszcze inne zasady. I jak cień z Twojego budynku za długo pada na sąsiada – to może być problem.

Marek: 

Ale przecież od instalacji to jest instalator, od konstrukcji konstruktor. To chyba oni się tym zajmują?

Tomasz:

Jasne, ale to my musimy stworzyć przestrzeń, w której wszystko się zmieści i ze sobą nie koliduje. Projektant instalacji sanitarnych narysuje Ci podejścia kanalizacyjne, ale to my musimy uwzględnić, że np. wywiewka nie może być obok okna sypialni. Projektant elektryczny zaplanuje zasilanie, ale my musimy przewidzieć, gdzie będzie klimatyzator, centrala wentylacyjna, ile opraw oświetleniowych potrzeba, gdzie będą przełączniki. I zrobić miejsce na to wszystko w architekturze.
 
Do tego dochodzą jeszcze kwestie budżetowe – bo nawet najlepszy pomysł trzeba dostosować do realnych kosztów materiałów, robocizny i technologii wykonania. Czasem lepiej uprościć detale, żeby można było zbudować to szybko i solidnie.

Marek: 

Czyli nie tylko rysujecie, ale też przewidujecie przestrzennie wszystko?

Tomasz:

Właśnie. I w dodatku musimy uzgodnić to z kilkoma specjalistami. Z projektantem konstrukcji dogadujemy się co do układu nośnego. On liczy przekroje belek i słupów, ale to my wspólnie z nim decydujemy, czy konstrukcja będzie widoczna i estetyczna, czy ma zniknąć w tle. Wszystko musi pasować – bo nie ma nic gorszego niż kolizja kanału wentylacyjnego z belką albo okno wychodzące wprost na szyb instalacyjny. To wszystko, co opowiadam, to właśnie kolejne etapy projektu budynku – i każdy z nich wymaga zupełnie innych decyzji. 

Marek: 

A co z pożarami? To chyba strażak mówi, co trzeba?

Tomasz:

Strażak uzgadnia projekt, sprawdzając, czy spełnia on wymagania. Ale to my musimy je znać i od razu przewidzieć. Na przykład: czy hydranty są w odpowiedniej odległości, czy klatka schodowa potrzebuje oddymiania, jaka ma być klasa ogniowa drzwi, ścian czy nawet elewacji. A jak projektujesz garaż podziemny – to wentylacja, detektory spalin, droga pożarowa, wszystko trzeba przewidzieć.

Marek: 

I jeszcze drogi ogarniacie?

Tomasz:

Tak. Ustalamy, z jakim typem drogi mamy do czynienia – czy to droga wewnętrzna, gminna, wojewódzka. Od tego zależą formalności, zjazdy, zawracanie dla śmieciarki, dostępność dla służb ratunkowych. Przy większych budynkach np. produkcyjnych dochodzi jeszcze technologia – np. posadzka musi wytrzymać określone obciążenia od maszyn albo wózków.
 
Coraz częściej tworzymy interaktywny model budynku (BIM), który inwestor może sam obejrzeć w przeglądarce. Dzięki temu łatwiej zrozumieć układ przestrzenny i podjąć decyzje na wczesnym etapie – zanim w grę wejdą ciężkie maszyny i wielkie koszty.

Marek: 

Kurczę, czyli wy się znacie... na wszystkim?

Tomasz:

Trochę tak, ale to nie znaczy, że wiemy wszystko najlepiej. My po prostu staramy się rozumieć każdego – konstruktorów, projektantów instalacji, inwestora, urzędników – i znaleźć rozwiązania, które połączą te wszystkie potrzeby w jedną spójną całość.
Ale jednocześnie to nie jest proces przypadkowy – bo architekt tworzy świadomą strukturę przestrzenną. Nadaje kierunek, logikę i charakter budynkowi.

To jak kompozycja – w której każdy instrument musi brzmieć czysto, ale tylko wtedy, gdy współgra z całą orkiestrą. I ktoś musi tę partyturę napisać.

Wiesz, jak kiedyś mówiło się, że lekarz rodzinny patrzy na pacjenta całościowo, a nie tylko przez pryzmat jednej choroby? To my właśnie jesteśmy tacy lekarze budynków.

A tak naprawdę najlepsze projekty wychodzą wtedy, gdy inwestor jest nie tylko stroną zamawiającą, ale też aktywnym partnerem. Ktoś, kto nie boi się zadawać pytań, stawia wyzwania i dzieli się wizją. Wtedy architekt naprawdę może rozwinąć skrzydła. 

Marek: 

No to chyba ciężki kawałek chleba.

Tomasz:

Bywa. Ale jak wszystko się zgra i powstaje coś, co naprawdę działa – to satysfakcja jest ogromna.

Marek: 

No to jak będę kiedyś budował swój warsztat z mieszkaniem na górze, to się odezwę. Ale ostrzegam – elewację chcę mieć czarną!

Tomasz:

To zobaczymy, co na to plan miejscowy.

 Architekt nie tylko projektuje budynek.

On projektuje rzeczywistość, w której wszystko musi się zmieścić: pomysły, przepisy, ludzie, pieniądze, logika.


Na tym polega projektowanie budynków krok po kroku.
Na zadawaniu właściwych pytań wcześniej, niż inni zdążą się nad nimi zastanowić.


I jeśli finalnie wszystko wydaje się oczywiste –
to znaczy, że architekt zrobił swoją robotę. 

To pierwsza z rozmów z Markiem.

Kolejne znadziejsz w zakładce „Dla inwestora” 👇🏻 

Chcesz wiedzieć więcej jak wygląda współpraca z architektem i zobaczyć projektowanie budynków krok po kroku

Zobacz jak pracujemy 👇🏻